Witajcie
Dzisiaj na blogu wiersz laureatki tegorocznej nagrody literackie Nike 2024. Urszula Kozioł.
Nie należy co prawda do moich ulubionych poetek, ale niektóre wiersze jak najbardziej. Jednym z nich jest wiersz poniżej:
Świąteczne nieporządki
Tu są kołki do zawieszania myśli
Nie wyrzucaj ich proszę
A jednak etruskie skorupki znalezione w Cerveteri
Wylądowały na śmietniku
Skazane na bezdomność
I nikt teraz nie chce się przyznać
Do wyrządzonej im krzywdy
Śmieszna zakrętka w biało-czerwone trójkąty
Do butelki z sokiem czy z wodą
Znaleziona w budce telefonicznej
Na placyku przy via Sprovieri na Monte Verde
Miała mi przypominać rozmowę z Rzymu do Neapolu
Z Gustawem Herlingiem na rok przed jego śmiercią
Komu to przeszkadzało
Że trzymałam ją na półeczce razem z kamyczkami
Tymi wiernymi wspornikami gasnącej pamięci
Z których każdy inną potrafił snuć opowieść
Z tysiąca i jednej nocy
I był milowym kamieniem na przystankach podróży
To tu to tam
Kto zmusił mnie żeby dziś opłakiwać
Ich zniknięcie z mojego domu
Żaden z nich nie był dla mnie śmieciem
Wprost przeciwnie
Były mi drogie
Przykładając do ucha zakrętkę do butelki
Znalezioną w rzymskiej budce telefonicznej
Mogłam usłyszeć nagraną w niej rozmowę z Herlingiem
Ale surowe oko któregoś kolejnego pedanta
Które postanowiło przywrócić ład w zagraconym mieszkaniu
Uznało ją za wroga domowych porządków
Co mi teraz po błyszczących szklankach, garnkach i blatach stołów
Co po niemych podłogach i szybach
Do imentu wytartych z pamięci
Krążę po obcym i ogłuchłym domu
Obijam się o gładkie ściany
– jak mucha w butelce Wittgensteina –
W tym wystygłym mieszkaniu gdzie już nikt
nie zna mnie młodszej i nie chce nic wiedzieć
że kiedyś tu razem ze mną mieszkał
ktoś ukochany
Czy są jakieś pytania?
No proszę
W tych gołych, obcych progach
Nawet nie ma kogo o to spytać
Wiersz pochodzi z Akcentu nr 4/2015
Nie potrafię powiedzieć dlaczego akurat ten wiersz, ale ma coś w sobie domowego, ciepłego a jednocześnie kruchego.
Jest, ale może nie być. Jest, może tylko w pamięci. Jest, a może tylko tak nam się wydaje. Jest, a może wcale nie było...
W lekkim zamyśleniu pozdrawiam Was i życzę dobrego tygodnia :)
Poezja ma to do siebie, że nigdy nie wiemy, jaki wiersz do nas przemówi, a niektóre wcale, to cały jej urok:-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, a jeszcze również ważne jest to, że czasami wiele razy czytamy dany wiersz i nic, a nagle przy kolejnym "coś" nas w nim zatrzyma na dłużej.
OdpowiedzUsuńJuż napisałam u Donki: cenię, lubię od dzieciństwa jej wiersze, a mam 55 lat! Wreszcie doceniono tę poetkę, lepiej późno, niż później...
OdpowiedzUsuńTo prawda, lepiej późno niż wcale...
UsuńJa jak napisałam, nie była moją ulubioną poetką, ale myślę sobie, że z wiekiem to się zmienia i nagle dostrzegamy w wersach "coś" co kiedyś nam umknęło...