środa, 11 września 2024

kierunek na pewną zieleń

 

dla Marty

kiedyś usiądziemy przy dębowym stole
będziemy podjadać czereśnie
pisać wiersze z zapachem mięty
dla złagodzenia gorzkiego smaku

codzienność nie zawsze bywa słodka
nasze warkocze służą komuś innemu
a myśli stały się bardziej gęste

z kolorowych fotografii wybierzemy
tylko najważniejsze z jeziorem w tle
świetnie nam wyszło to dostrojenie
zachód słońca i kamienna pamięć

pokonałaś samą siebie robisz pranie
znów prostujesz sylwetkę wzrokiem
nawet na odległość dodajesz różę
kamyk i półprzezroczyste szkiełka

dobrze się wpiszą w rozluźnione
metafory w wierszu o czereśniach

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz