pomiędzy ciemnością i światłem
na granicy która ciągle umyka
z jeszcze wartkim nurtem
kiedy pozornie zwalnia o tej porze
w postaci zgrubień dla pamięci
dla zapomnienia tego co nieważne
rozbija się jak fala o kamień
drzewa coraz bardziej obdarte
wnikając surowością zmieniają
tło wolne od rozproszeń
nieważnych dla odbijania
tego co naprawdę ważne
bez szczegółowego podkreślenia
trzymana w ryzach równowaga
na bardzo wąskiej linii pod stopami
pomaga wnikać w wilgotne powietrze
by potem coś uwolnić na zewnątrz
Fotografia by damesophie from Pixabay